Po referendum - polityczny katzenjammer


Po referendum - polityczny katzenjammer

Po warszawskim referendum politycy koalicji i opozycji leczą politycznego kaca. Pani Gronkiewicz-Waltz zostanie na stanowisku prezydenta Warszawy do końca kadencji, mimo tego, że aż 95 procent biorących udział w referendum chciało odwołać panią prezydent. Do referendum przystąpilo jednak za mało wyborców i zabrakło 2 procent uczestników, aby spełnić wymagania formalne.
Wyniki tego referendum wywołały liczne komentarze medialne. Wnioski są dość przygnębiające.
Wirtualna Polska przytacza opinie zamieszczone w Rzeczpospolitej.
Oto niektóre z nich: "Niska frekwencja wyborcza w warszawskim referendum oznacza nie tylko, że Hanna Gronkiewicz - Waltz zachowa stanowisko. To także dowód na to, że Polacy nie czują potrzeby decydowania o własnym losie w wyborach. Polacy po prostu nie wierzą w to, że ich głos ma jakiekolwiek znaczenie"- tłumaczą eksperci.
"To wina systemu. Ludzie nie rozumieją, po co tracić czas i chodzić na wybory, skoro i tak ostatecznie władze będą sprawowali ci, którzy robili już to wielokrotnie i nigdy się nie sprawdzili" - mówi Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
Z "Diagnozy Społecznej" - największego badania socjologicznego - wynika, że w Polsce społeczeństwo obywatelskie nie istnieje. 45 procent ankietowanych nie potrafi jednoznacznie ocenić reform przeprowadzonych po 1989 r. Z tych, którzy mają na ten temat zdanie, ponad połowa uważa, że się nie udały.
Zupełnie inną opinię o referendum ma pani prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. W porannej rozmowie w radiu RMF FM powiedziała, że czuje się zwyciężczynią po referendum w Warszawie.
Prof. Kazimierz Kik komentując "zwycięstwo" pani prezydent powiedział:
"To bzdura. Nic nie uprawnia jej do wyciągnięcia wniosku, że wyborcy, którzy zostali w domu to jej zwolennicy. Większość z nich to ludzie w ogóle nie chodzący na wybory".
W tej samej rozmowie Gronkiewicz - Waltz zapowiedziała, że wystartuje po raz trzeci w wyborach na prezydenta stolicy. Co na to politolog? - "Jeśli pani prezydent nie rozumie sygnałów płynących z nieba, tego, że jest powszechnie kontestowana, niech idzie po kolejną nauczkę. Nie odniesie sukcesu - stwierdza z przekonaniem rozmówca Wirtualnej Polski.
Co wynik referendum oznacza dla Platformy i Donalda Tuska?
Zdaniem rozmówcy premier odniósł pyrrusowe zwycięstwo. - Uratował Gronkiewicz -Waltz, ale jednoczesnie wszyscy Polacy dowiedzieli się jak bardzo pani prezydent jest nielubiana.
W związku z tym, że jest ona wiceprzewodniczącą PO, rykoszetem uderza to w całą partię.
W opinii prof.Kika największym przegranym referendum jest prezes PiS Jarosław Kaczyński. Prof.Kik również postawę szefa SLD Leszka Millera ocenia bardzo dosadnie: "Ten stary lis dał popis kunktatorstwa, dowiódł, że nie ma pomysłu na to, w którą stronę poprowadzić SLD"- konkluduje prof.Kik.
Równie skrajne i dosadne opinie wyrażają wszystkie strony zainteresowane wynikami tego najważniejszego w tym roku referendum. Niby nic się nie zmieniło na scenie stołecznego teatru politycznego, ale repertuar zapowiadanych premier na przyszły sezon musi ulec radykalnej zmianie.
Prof. Piotr Gliński w rozmowie z Marcinem Bartnickim, Wirtualna Polska na pytanie, czy można spodziewać się, że będzie kandydował na stanowisko prezydenta Warszawy w 2014 roku, a rok później również na prezydenta Polski? Odpowiada: " Nie wiem jak będzie wyglądała przyszłość. Jestem trochę zmęczony walką z wizerunkiem medialnym, który mi się dorabia".
Cała rozmowę można przeczytać w internecie.
Bohaterowie są zmęczeni stylem walki politycznej, jaką prowadzą polskie partie polityczne, a co mają powiedzieć wyborcy znużeni przeciągajacym się kryzysem ekonomicznym. Podgrzewanie starych, ogranych tematów przestało wyborców bawić, ale nie przestało rajcować polityków. Znużone warszawskie lemingi nie uczestniczą w referendum, ale ich nieobecność politycy zaliczają jako głosy poparcia. Obłuda i cynizm pozostają ciągle stałymi środkami wyrazu polskiego obrazu demokracji.
Całe szczęście, że od czasu do czasu zdarzają się nieprzewidywalne wpadki służb dyplomatycznych i wtedy dowiadujemy się o ogromnym braku taktu angielskich służb celnych, które przeszukały bagaże byłego prezydenta Wałęsy w czasie jego podrózy do Londynu na premierę filmu "Człowiek z nadziei".
W internecie forumowicze prześcigają się w złośliwych komentarzach, odpowiadając sobie na pytanie, co takiego Anglicy szukali w bagażach byłego prezydenta? Jeden z nich sugeruje, że prawdopodobnie szukali tam oryginałów 21 Postulatów Gdańskich, ale nie mogli ich znaleźć, ponieważ depozytariuszem tych postulatów jest już od wielu lat premier Tusk i jego partyjna zastępczyni Hanna Gronkiewicz - Waltz.
Kiedy wraca Polakom poczucie humoru, to znaczy, że politycy już nas nie denerwują, ale co gorsza, śmieszą.

15 października 2013
www.wojciechborkowski.com