Kto tworzy historię XXI wieku?


Kto tworzy historię XXI wieku?
Koniec roku 2016 przejdzie do historii globalizmu. Dwa wydarzenie, które mają miejsce na przełomie października i listopada, określą pozycję światowego globalizmu, który podporządkował sobie rządy mocarstw i wielu bezsilnych krajów, będących w podobnym położeniu, w jakim znalazła się Polska. Te dwa wydarzenia, to podpisanie umowy CETA między ogromną, kilkuset milionową Unią Europejską, a 35 milionową Kanadą oraz wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Gdyby globaliści mieli poczucie humoru, to powinni umowę "CETA" podpisać między Unią Europejską a rajem podatkowym na Cyprze. Efekt by osiągnęli podobny, ponieważ w tej umowie chodzi o dalsze podporządkowanie państw narodowych globalnemu porządkowi prawnemu. Umowę CETA dopchnięto do podpisania kolanem, po przekupieniu oponentów. Co ofiarowano oponentom, nie wie nawet pani premier, ani pan prezydent, ani opinia publiczna, ponieważ w czasie pośpiesznego przekonywania oponentów nie było czasu na konsultacje z krajami członkowskimi UE. Śpieszono się bardzo, żeby umowę podpisać ze "słupem", czyli z Kanadą, przed wyborami w Stanach. Teraz przez Kanadę, ale tylko formalnie, "przepłyną" towary prosto z Azji. W Kanadzie zainstalują się przedstawicielstwa globalnych firm i wszystko będzie zgodnie z prawem CETA. Towar będzie dostarczany z Azji czy Ameryki południowej, ale Firmy będą zarejestrowane w Kanadzie. Globalne apetyty przemysłowych mocarstw europejskich także zostaną zaspokojone, co potwierdza umowa zawarta wcześniej między firmą Bayer, a Monsanto. Po podpisaniu tej umowy Unia staje się ramieniem Globalnego, nieformalnego rządu, który za nic ma opinię narodów, które podporządkowuje ekonomicznie. Wielka Brytania niby wyszła z UE, ale globalizm przekuje Brexit w Enter. Zobaczycie sami, jak oni to zrobią. Niby wyszli, ale zostaną. Po raz kolejny potwierdza się, że Globalizm jest karykaturą komunizmu, tylko Biuro Polityczne Globalistów ma anonimowych członków /towarzyszy/ z ponadnarodowych instytucji finansowych typu Export-Import. Globalizm nie dba o żaden kraj, nawet o wielkie mocarstwa, które zazwyczaj najpóźniej budzą się ze snu, uśpione zadufaniem we własną wielkość. Polska bez targu, jak zawsze, podpisała umowę CETA. Polska w roku 2016 staje się tworem wirtualnym, całkowicie podporządkowanym globalizmowi. Drugie wielkie wydarzenie to wybory w Stanach Zjednoczonych. Tak wielkich emocji w czasie wyborów nie pamiętają nawet najstarsi Indianie. Media popierające globalizm, oczywiście popierają Hillary Clinton, o nastrojach wyborców popierających Donalda Trumpa dowiadujemy się za pośrednictwem mediów popierających Hillary Clinton. O programach wyborczych obu kandydatów dowiadujemy się z telewizji, w przerwach między potężnymi dawkami informacji o skandalach, jakie media serwują wyborcom. Media wyrządzają ogromną krzywdę wyborcom. Donald Trump jest kandydatem spoza układów i elit politycznych. Jego sloganem wyborczym jest odbudowanie wielkości Ameryki. Samo sformułowanie propozycji odbudowania wielkości potężnego mocarstwa, powinno wzbudzić niepokój wyborców, że Ameryka oglądana oczyma Amerykanina, człowieka finansowego sukcesu, wymaga przywrócenia jej wielkości. Propozycje jego są konkretne, ale z jego propozycjami media nie dyskutują, wypominając mu zaloty do kobiet sprzed kilkudziesięciu lat. Pani Clinton wypomina się słusznie, używanie własnego serwera do przekazywania informacji, które mogły zagrozić bezpieczeństwu Stanów Zjednoczonych. Program gospodarczy przedstawiany przez Hillary Clinton jest kontynuacją obecnego programu, czyli dalszej globalizacji, co Donald Trump uważa, za najważniejszą pomyłkę polityczną kilku kadencji demokratów. Wybory te są najważniejszym wydarzeniem roku 2016. Globalizm stał się bezmyślnym narzędziem ponad narodowych korporacji, który jak odkurzacz wciąga kolejne kraje do wspólnego worka, powodując napięcia polityczne, grożące wojną. Donald Trump wygrywając wybory zapowiada przegląd globalnych porozumień i tu wchodzi na odcisk globalnym korporacjom. Czy ten niepokój o losy świata podzielą wyborcy amerykańscy, udzielając poparcia Donaldowi Trumpowi, dowiemy się za kilka dni.

29 październik 2016
Wojciech K. Borkowski