Polityka surfingowa


Polityka surfingowa
Co to jest polityka to wiedzą wszyscy, bo każdy z nas uprawia politykę własnym życiem, wystawiając się na ciosy rywali w tej życiowej grze o chleb z masłem.
Jak wygląda polityka rządu, państwa, czy organizacji ponadnarodowych, to możemy się tylko domyślać, czytając relacje osób, które taką politykę uprawiały lub ją współtworzyły. Te historyczne" relacje polityków są najczęściej przekłamane i skażone wirusem egotyzmu, który jest powszechną dolegliwością celebrytów. Artyści i politycy cierpią na ten sam rodzaj choroby. Ich własne "ego" osiąga rozmiary przekraczające granice gminy, państwa, świata, w zależności od pozycji jaką aktualnie zajmują. Oni nigdy nie uwierzą w przypadek, ani w zbieg okoliczności, który ich na to miejsce wyniósł. Politycy są ludźmi najbardziej wierzącymi w opatrzność. Oni są do szpiku kości przekonani, że to nadzwyczajna opieka siły wyższej postawiła ich na tym eksponowanym miejscu, a naród ma tylko głosowaniem potwierdzać cesarskie miejsce tych opatrznościowych wyborów.
Tak było , tak jest , ale czy tak być musi ?
Do czasów Rewolucji Francuskiej narody nie miały nic do gadania. Politykowanie odbywało się w ścisłym gronie rodowych elit. To elity tworzyły alianse i mezalianse, dzieliły się władzą i terytoriami własnymi lub sąsiedzkimi. Dopiero po tej rewolucji zaczęto dbać o pozory uczestnictwa narodów w decyzjach politycznych i tak to funkcjonowało do Rewolucji Październikowej 1917 roku. Kolejne lata XX wieku przyniosły najpoważniejsze zmiany w funkcjonowaniu demokracji. Najważniejszym czynnikiem rozwijającym demokrację, okazał się postęp technologiczny. Ten niezwykle szybki postęp techniczny w technologii komunikowania się między sobą, który obserwujemy od kilkudziesięciu lat, stał się fundamentem współczesnej demokracji. Starożytna demokracja grecka jest "naukową" mitologią. Dopiero teraz świat jest na takim poziomie technologii komunikowania się i wzajemnego kontrolowania, który praktycznie umożliwia uprawianie demokracji, czyli wybieranie tych przedstawicieli, którzy będą dla nas wzorem cnót i obowiązku.
Tak może być , ale czy tak jest ?
Ostatnie 23 lata, które przeżyliśmy po polskiej "rewolucji" 1989 roku, potwierdzają moje wątpliwości w dobrą wolę ludzi uprawiających politykę. Zapału do przeprowadzania reform zgodnych z Gdańskimi Postulatami starczyło zaledwie na kilka miesięcy. Szybko zapomniano o tym, co miało być celem tych "rewolucyjnych" przemian i do gry przystąpiły ponadnarodowe korporacje, profesjonalnie zajmujące się "regulowaniem" demokracji. Nigdy nie przystąpiono nawet do próby realizowania utopii Postulatów Gdańskich. Bezwzględna presja globalnych organizacji finansowych wymusiła taką transformację, jakiej efekty widzimy dzisiaj.
Jak to wygląda dzisiaj to wiemy, ale czy nic nie możemy zmienić ?
Popatrzmy na polskich polityków. Kogo oni przypominają?
Używając skojarzeń sportowych, politycy polscy przypominają pływaków ślizgający się na surfingowej desce.
Surfing - to jest ślizg na przystosowanej do tego specjalnej desce, unoszonej przez czoło fali morskiej. Największy efekt widowiskowy osiąga się na przybrzeżnych falach oceanicznych.
"Oceanem" dla polskich polityków jest globalna organizacja zwana Unią Europejską. Fale umożliwiającę ślizg, to dla polityków surfingowych stanowią fundusze rozdzielane przez tą globalną organizację. Polityk surfingowy tylko ślizga się na fali, publicznie deklarując "ciężką" pracę dla dobra ojczyzny.
Do uprawiania politycznego surfingu wybrano kilkuset chętnych, którym "ocean" globalny mógł zaufać. Dla wszystkich chętnych nie starczyło miejsca na tych oceanicznych plażach.
Tak to wygląda felietonowy skrót historii demokracji i próba opisania surfingowej polityki, uprawianej przez kraje małe i średnie.
Oczekiwanie na nową falę, przez nowych surfingowców, będzie kolejnym nieszczęściem w okresie kryzysu ekonomicznego. Czas na zmianę dyscypliny sportowej uprawianej przez polskich polityków.
Można przerzucić się ze ślizgania na bieganie lub podnoszenie ciężarów.
Kojarzenie polityka z biegaczem na długich dystansach będzie polityków nobilitowało.

20 czerwca 2013
www.wojciechborkowski.com