Opowieści dziwnej treści


Coraz częściej jesteśmy zaskakiwani przez "wieści dziwnej treści". Kolejna ekipa polityczna, stworzona po wygranych wyborach, najpierw nas rozpieszcza powrotem demokracji i jawności podejmowania decyzji politycznych, by za chwilę powrócić w wytarte koleiny obyczajów praktykowanych przez poprzedników. Czy mechanizm ten jest wpisany w kod genetyczny polityków, czy jest przejawem konformizmu polityków, którzy łatwo rezygnują z zasad dla doraźnych korzyści. Przykłady takich decyzji najczęściej przemykają się chyłkiem poza telewizyjnymi mediami głównego nurtu. Jacek Żakowski w felietonie "Zło newsa nienarodzonego" ("Wyborcza", 19 września) zastanawia się, jakie konsekwencje mogą powstać po wysłaniu 19 uzbrojonych polskich żołnierzy do Donbasu na Ukrainie. Co na przykład się stanie, gdy któryś z polskich "doradców" zostanie przez Rosjan porwany.
Ja również uważam, że jest to informacja dziwnej treści. Polityka zagraniczna nowej ekipy aspirującej do miana IV RP, suwerennego państwa, który jest członkiem UE, zmienia się często i staje się zupełnie niezrozumiała. Czy nowy rząd konsultuje takie decyzje z innymi państwami Unii? Nawet, jeśli owi żołnierze znajdują się mniej więcej 80 km od linii frontu, czyli daleko poza obszarem walk, to jest to ingerencja w wewnętrzne sprawy państwa, który nie jest członkiem UE i NATO. Kto ich tam wysłał i w jakim celu, to powinna być informacja dostępna dla każdego obywatela? Wyborca powinien znać intencje polityków, na których głosował. W tygodniku Polityka, red. Szostkiewicz, na własnym blogu, próbuje odpowiedzieć na pytanie: Czyj jest Lwów ? Czy on jest jeszcze sentymentalnie polski dla części Polaków, czy już całkowicie ukraiński? Jeden z blogowiczów odpowiada na to pytanie , cytuję: Czyj jest Lwów?
Lwów jest własnością oligarchów. Prawy sektor jest odpowiednikiem dawnych wojowników Solidarności. Za parę lat „prawy sektor” będzie polskim odpowiednikiem „żołnierzy wyklętych”.
Tak jak w tej piosence „przyjdzie walec i wyrówna”. Tylko własność pozostanie przy oligarchach. Oni wiedzą, co robią." - koniec cytatu. Próba odpowiedzenia sobie na pytanie: Czyj jest Lwów, jest tak samo ważna jak próba odpowiedzenia sobie na pytania: Czyja jest Warszawa? Czyja jest Polska? Coraz trudniej znaleźć na te pytania jednoznaczną odpowiedź. Politycy wprowadzają nas w świat ich własnego, politycznego chciejstwa. Dezinformacja jest dla nich stałym repertuarem pośpiesznie wygłaszanych oświadczeń. Nikomu niepotrzebne jest zamieszanie wokół Anne Applebaum, żony Radosława Sikorskiego. Budzi ono przykre skojarzenia z czasem PRL. Szef obecnie na panującej dyplomacji Witold Waszczykowski powiedział, że w związku z publikacją w "The Washington Post" jej artykułu dot. katastrofy smoleńskiej, została ona zwolniona z Center for European Policy Analysis. Jednak wczoraj wieczorem sam think tank temu zaprzeczył. Informacja onet.pl /22 września 2016/. W TVP Info minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski powiedział: "Jeden z istotnych think tanków w Waszyngtonie: Center for European Policy Analysis, który zatrudniał do tej pory panią Anne Applebaum, po tym artykule zwolnił ją ze współpracy. Uznał, że jest to niedopuszczalna ingerencja w wewnętrzne sprawy państwa, które jest przedmiotem zainteresowania tego think tanku". - koniec cytatu. Musimy sami odpowiedzieć sobie na pytanie, komu wierzyć? Minister uznaje za "niedopuszczalną ingerencję w wewnętrzne sprawy państwa" wypowiedź pani Anne Applebaum, a obecność polskich żołnierzy na terytorium Ukrainy pozostającej w stanie wojny domowej uważa za normalną? Coraz częściej „wieści dziwnej treści” dotykają naiwnych poszukiwaczy sprzeczności XXI wieku.

www.wojciechborkowski.com
25 września 2016