Grecy głosują "nie" .


Grecy głosują "nie".

To będzie ważna data w historii Europy. W niedzielę 5 lipca Grecy zdecydowali w referendum, że nie zgadzają się na warunki, które postawili im pożyczkodawcy. Banki globalne żądały wprowadzenie reform oraz ograniczenie świadczeń socjalnych w zamian za kolejne pożyczki, m.in. na obsługę długów, emerytury czy ratowanie greckich banków. Pierwsze pytanie w referendum było dość skomplikowane: "Czy powinien zostać przyjęty plan porozumienia, który został przedłożony przez Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy na posiedzeniu euro grupy 25 czerwca 2015 roku i który składa się z dwóch części, stanowiących ich wspólną propozycję?" Większość biorących w referendum Greków odpowiedziało na to pytanie "nie". Odpowiadając na to pytanie w ten sposób, Grecy odrzucili plan porozumienia przedłożony przez te globalne gremia. Polacy powinni o tym pamiętać, gdyż 12 lat temu, w związku z akcesją do UE, wskazywano nam Grecję jako przykład sukcesu, jako państwo, które przeszło od wojskowej dyktatury do demokracji i dynamicznie rozwija się za unijne fundusze.
Ten dynamizm wyszedł im bokiem, a długi urosły do rozmiarów zbliżających Grecję do bankructwa. Podobne problemy jak Grecja ma Ekwador, który właśnie odwiedza papież Franciszek. Na lotnisku powitał papieża prezydent Rafael Correa długim przemówieniem w którym wyliczył te same problemy, jakie dotykają wszystkie biedne i małe kraje, pozostające pod "opieką" bezdusznych bankierów.
Decyzja Greków zapowiada kolejną rundę rozmów z globalnymi bankami, które będą się starały przekonać rząd grecki o konieczności spłacenia zaciągniętych pożyczek, a rząd grecki będzie starał się przekonać bankierów o konieczności redukcji zadłużenia. Rozmowy i decyzje podjęte po tych rozmowach, mogą stać się precedensem dla innych krajów UE, których zadłużenia są bliskie greckim zadłużeniom. Brak porozumienia między obu stronami tego ekonomicznego konfliktu, może skończyć się bankructwem Grecji, a nawet wystąpieniem Grecji ze struktur Unii Europejskiej.
Czy ten pesymistyczny scenariusz zakończy się wyjściem Grecji z UE jest mało prawdopodobne. Bankierzy nie wypuszczają tak łatwo z rąk swych dłużników, a konsekwencje bankructwa także bywają dotkliwe ponad miarę. Pod koniec lipca będziemy znali wyniki kolejnych rozmów.
A w Polsce upał. Gorąco zdaje się przenosić do salonów politycznych i miesza w głowach przynosząc kolejne nieporozumienia wewnętrzne i zewnętrzne. Po 25 latach od uzyskania formalnej suwerenności wzbiera kolejna fala usuwania pomników przeszłości. "Hunwejbini niszczyli pomniki, talibowie buddyjskie zabytki, teraz IS niszczy zabytki z epoki przed islamskiej.
Nasz rodzimy oszołom planował wyburzenie Pałacu Kultury.
Można, tylko po co? - jak zapytał jeden z internautów. Prosta statystyka.
Na każdych dziesięciu Niemców, ośmiu zginęło na froncie wschodnim…
Na polskiej ziemi leży 600 000 Rosjan i żołnierzy narodowości wchodzących w jej skład wówczas. Szacunek dla zmarłych działa w obie strony.
To co my im, oni mogą z nawiązką nam.
Kości Polaków w Rosji jest sporo, na różnych cmentarzach.
Warto zaczynać wojnę na kości?
Akcja zrodzi reakcję, i tylko niesmak i pomstowanie na głupotę polityków pozostanie…"
Tę refleksję pozostawiam lokalnym "hunwejbinom", którzy zbyt łatwo podejmują decyzję dotykającą spraw trudnych i uwikłanych w historyczny kontekst politycznych decyzji. Trzeba pamiętać i zabiegać o przyjaźń między narodami,
a nie między politykami.

7/7/2015