Unia Obojga Narodów


Unia Obojga Narodów

Dawno temu na kresach Europy istniała Rzeczpospolita Obojga Narodów,
Polski i Litwy. Określenie Rzeczpospolita, jako nazwa państwa polskiego,
znane jest w Polsce od XIII wieku i wyrażało suwerenny stosunek narodu do państwa.
Związek Polski z Wielkim Księstwem Litewskim miał długą sąsiedzką historię,
która w roku 1569 stworzyła europejskie mocarstwo czyli Rzeczpospolitą Obojga Narodów, opartą na zasadzie równości. Polska była wtedy potężna, Wielkie Księstwo Litewskiego było ogromne, ale nic nie trwa wiecznie i losy tego wielkiego europejskiego państwa potoczyły się tak, jak wielu mocarstw, czyli po „przejedzeniu” własnej potęgi, państwo to zostało wchłonięte przez bardziej energicznych i zdyscyplinowanych sąsiadów. Po latach, których historię wszyscy dobrze znamy, te dwa państwa Polska i Litwa znowu znalazły się we wspólnym organiźmie unijnym, czyli w Unii Europejskiej.
Tomas Venclowa, poeta litewski, który wrócił z emigracji na Litwę, wydał w Zeszytach Literackich książkę pt.”Opisać Wilno”. Książka ta posłużyła Adamowi Michnikowi jako pretekst do napisania kilku uwag na temat historii unii polsko-litewskiej.
Adam Michnik w Gazecie Wyborczej publikuje list do Tomasa Venclowy w którym przedstawia własną wizję tego historycznego sąsiedztwa. Adam Michnik pisze ten list w stylu europejskiego kosmopolity. Historia tego okresu napisana jest nazwiskami artystów i intelektualistów. To trzeba przeczytać w czasach na nowo trudnych dla obojga narodów.
Przypomnijmy sobie jednak podstawowe zdarzenia na tej trudnej drodze. Po wchłonięciu Wielkiego Księstwa Litewskiego w okresie rozbiorów przez Rosję i częściowo przez Prusy, jechaliśmy na tym samym wózku bezpaństwowości. Dopiero utworzenie państwa litewskiego i państwa polskiego w roku 1918 stworzyło prawdziwe problemy polsko-litewskie. Najpoważniejszym problemem był konflikt o Wilno. Problem ten istniał tylko do roku 1939, kiedy to kolejny rozbiór Polski pozbawił Polaków suwerenności. To samo spotkało Litwę.
Po II wojnie światowej oba państwa już w nowym kształcie zostały przydzielone do sowieckiej strefy wpływów i znowu nie było powodów do konfliktu. Litwa była sowiecka republiką, a Polska wasalnym członkiem RWPG.
Po rozpadzie ZSRR i odzyskaniu niepodłegłości, tylko krótko mogliśmy się cieszyć suwerennością, ponieważ byłe elity komunistyczne obu państw, które się same uwłaszczyły, oddały oba państwa pod opiekę Unii Europejskiej.
Będąc obecnie zależnym od UE, problemy narodowe w Polsce i na Litwie możemy znowu zaliczyć do problemów ściśle teoretycznych. My sobie możemy pogadać, przypominać, ale i tak to nic nie zmieni, ponieważ rządzi Bruksela, a ona trzyma oba narody w żelaznym uścisku przy pomocy banków będących w garści globalnych oligarchów. W Polsce i na Litwie zdecydowana większość banków jest pod kontrolą kapitału unijnego.
Michnik nazywa Tomasa Venclovę – wielkim Cosmopo-Lithuanusem, a Wilno miastem wielu narodów. Tak było tylko na początku XX wieku.
W XXI wieku litewski tygodnik „Veidas” pyta własnych czytelników: „Czy Polacy sprzedadzą Litwę Rosjanom ? ” - rozważając, czy PKN Orlen sprzeda rosyjskiemu Łukoilowi rafinerię Możejki, która ratuje litewską gospodarkę.
Jak donosi PAP, tygodnik litewski przypomina, że w ostatnim czasie produkcja przemysłowa w kraju spadła o 12 –13 procent, a pracująca na całą moc rafineria, która jest największym płatnikiem podatkowym, od jesieni, co miesiąc, notuje 10 procentowy wzrost.
„Veidas” przypomina również, że PKN Orlen, po kilkuletnim wzroście, ubiegły rok zakończył stratą 630 mln złotych, a Łukoil ukończył rok zyskiem w wysokości 2 miliardów dolarów.
Jednak historia tworzy zadziwiające kombinacje. Po latach rozłąki Polska i Litwa znowu są w jednej unii, czyli w Unii Europejskiej. Za parę lat będą miały nawet wspólną walutę, czyli Euro. Myśląc według instrukcji jakie narzucają elity, narody Polski i Litwy powinny się cieszyć z jasnej przyszłości, a jednak gazeta „Veidas” zamartwia się sprzedaniem rafinerii, jakby zapomniano, że już jest wszystko sprzedane.
Patrząc na ten dziwny świat, pozostaje nam tylko czytać piękne listy polskiego intelektualisty do poety litewskiego. Za tydzień na ten list ma odpowiedzieć poeta Tomas Venclowa. Oni rozmawiają jak te dwa bogi na medialnym Olimpie, a rzeczywistość skrzeczy.

15 kwietnia 2009
www.wojciechborkowski.com