Hucpa seryjna


Hucpa seryjna

Hucpa to termin ze słownika politycznego obowiązującego w czasach medialnych, kiedy dostarczanie pokarmu sensacyjnego dla medialnego odbiorcy stało się naczelnym obowiązkiem polityków i dziennikarzy komercyjnych. Kiedy nadchodzi czas kryzysu ekonomicznego i politycy nie mogą zrealizować nawet drobnej części obiecanek wyborczych to organizują hucpę.
Do pomocy można zaangażować grupę zawsze oddanych „artystów”, którzy z powodu impotencji twórczej zawsze gotowi są na udział w hucpie. W czasach naprawdę trudnych, a takie nadchodzą, hucpa jest realizowana w odcinkach, tak jak seriale telewizyjne. Reżyser Krzysztof Krauze rozpoczął właśnie kolejny odcinek listem do Gazety Wyborczej. List na stronie internetowej ma tytuł „ Bojkotujmy TVP”, cytuję:
...„Moi drodzy, przyłączam się do bojkotu i was sam namawiam do tego samego. Namawiam, żebyśmy 3 maja nie oglądali telewizji publicznej. Przyznacie , że to dobra, symboliczna rocznica. Zróbmy sobie taki egzamin z demokracji . Po wynikach oglądalności zobaczymy ile jesteśmy warci. Przy tej okazji proszę internautów, przyłączcie się, pomóżcie wypromować tę akcję ! Może przebijemy się do świadomości polityków. Spróbujmy ich zawstydzić”.. .
Jeżeli czytelnik jest ciekawy dlaczego ma bojkotować publiczną telewizję TVP, to po przebrnięciu przez meandry tego formalnie bzdurnego listu wreszcie się dowie, że ma bojkotować TVP, gdyż jej prezesem jest były członek LPR Piotr Farfał. Dobrze poinformowani twierdzą, że powodem ataku na prezesa TVP jest nadanie przez telewizję publiczną konferencji prasowej irlandzkiego eurosceptyka, szefa stowarzyszenia Libertas, Declana Ganleya. Prezes TVP Piotr Farfał w oświadczeniu przesłanym PAP wyjaśniał, że decyzja decyzja o transmitowaniu konferencji Declana Ganleya to dowód , że TVP jest otwarta na różne poglądy polityczne, ale to nie przekonało „artystów”.
Tego samego dnia w którym Krzysztof Krauze namawiał do bojkotowania TVP
to Jarosław Kurski z Gazety Wyborczej tworzy z nim duet i pisze :
” Nie ma zgody na Farfała”. Cytuję wstęp: „ Wczoraj w” Gazecie” wybitni twórcy apelowali o odwołanie szefa TVP Piotra Farfała. Nigdy nie wyrzekł się on neonazistowskich poglądów z młodości. Dziś najważniejsze stanowiska w publicznej telewizji powierza ludziom , których główną kompetencją jest sposób zamawiania piwa gestem wyciągniątej ręki”.
Z tej „kompetencji” zamawiania piwa gestem, to pan Kurski stworzył prawdziwą poezję polityczną. Jednak Jarosław Kurski zapewnia nas na końcu jego wstawki hucpiarskiej, że „Gazeta” – do skutku- udostępniać będzie swe łamy , by wywierać presje na władze polityczne i KRRiT. Z telewizji trzeba odsunąć ludzi , których poglądy urągają standardom demokracji. –koniec cytatu.
Nie muszę dodawać, że te standardy ustanawia Gazeta Wyborcza w której pan Jarosław Kurski pracuje. Czytelnicy mają sobie wbić do głowy, że mają bojkotować TVP, ale nie mogą jej mylić z TVN, czy Polsatem, bo tam jest inny prezes. Takie są wytyczne tej „artystycznej” grupy. Szkoda, że podobne protesty nie piszą polscy artyści i korporacyjni dziennikarze, kiedy bezbronna Polska ograbiana jest za pomocą cwaniackich opcji bankowych na grube miliardy złotych, kiedy fałszywa prywatyzacja pozbawia Polskę kolejnych gałęzi przemysłu, a serce kraju, czyli polskie banki wpadają w łapy unijnych instytucji finansowych.
Hucpiarscy artyści wtedy milczą, czekając w kolejce jak im wpadnie w łapeczki jakiś okruch z unijnego stołu.
A w Polsce wrze, tylko nadchodzące Święta odsuwają na jakiś czas zbiorowe protesty. Od wielu tygodni trwa w gdyńskiej i szczecińskiej stoczni wyprzedaż majątku i program monitorowanych zwolnień z pracy.
Te i inne masowe zwolnienia trzeba zagłuszyć listami polskich „artystów” w sprawie bojkotu TVP ?
Przez polskie media chyłkiem przetacza się sprawa finansowania kampanii wyborczej posła Palikota z Platformy Obywatelskiej. Główny wątek sprawy został umorzony ponieważ wezwani ofiarodawcy / studenci i emeryci / potwierdzili , że wpłacali własne pieniądze z miłości do posła. Czterech świadków jednak zeznało, że otrzymali pieniądze, w sumie 84 tys zł od Krzysztofa Łątki, a pieniądze te mieli wpłacić na kampanię Palikota. Jednak Łątka zarobił w tym czasie jedynie 57 tys. zł. Sprawą zajęło się CBA. Jak nas informuje Wyborcza, Palikot złożył wyrazy ubolewania studentom i emerytom którzy byli wzywani na przesłuchania
i zaprosił
ich wszystkich do modnej lubelskiej restauracji na przedświąteczne jajeczko.
Wypada dołączyć się z życzeniami mokrego Dyngusa na rozpalone głowy polskich artystów i korporacyjnych dziennikarzy.

8 kwietnia 2007
www.wojciechborkowski.com