Demokracja - marzenie wyborców



Demokracja - marzenie wyborców

Demokracja, władza ludu, społeczeństwa, ustrój polityczny w którym władza należy do ludu, władza większości... Czy jest na świecie kraj w którym władza należy do ludu ? Być może tak będzie w XXX wieku, ale w XXI wieku demokracja pozostaje marzeniem wyborców. Mitologiczna demokracja starożytnej Grecji jest tylko jednym z uroczych mitów. W tamtych czasach i na tym poziomie technologii porozumiewanie się między przedstawicielami ludu a samym ludem było praktycznie niemożliwe do realizacji. Nie było przecież gazet, radia, telewizji i internetu. W czasach pomiędzy mitologiczną demokracją starożytnej Grecji a Rewolucją Francuską, demokrację zastępowała "stracho-kracja", czyli strach przed mieczem kata, lub batem strażnika pozostającego na usługach monarchy. Rozwój technologii i przykre doświadczenia Rewolucji Francuskiej przywróciły rozsądek i rozum elitom europejskim i światowym, które dorosły do niewdzięcznej próby dzielenia się władzą z narodem. Próby te najczęściej pozorowały demokrację w różnych odmianach, a niektóre z nich okazywały się tragiczną pomyłką. Naród pogrążony w kryzysie wybierał własnych tyranów w demokratycznych wyborach. Jednak każda kolejna forma demokracji była bogatsza o doświadczenia uprzedniej, a rozwój technologii porozumiewania się między ludźmi stara się temperować politycznych oszołomów, których inwencja twórcza w ogłupianiu wyborców bywa skuteczna. Każde kolejne wybory rodzą nadzieję, że wreszcie do władzy doszli właściwi, szlachetni ludzie, reprezentujący interesy większości obywateli. To jest nasze naiwne marzenie, które nie zwalnia nas od przyglądania się nowym liderom. Musimy jednak szanować wolę większości, ponieważ Polska jest krajem demokratycznym w którym władza należy do ludu - jak mówi definicja demokracji. Europoseł Janusz Korwin Mikke, nazywa demokrację tyranią większości, a więc PiS wspólnie z partią Kukiza mając większość w polskim Sejmie, postępuje zgodnie z fundamentalną zasadą demokracji. Opozycja i media, odwołują się do zasady nomokratycznej / przestrzegania istniejącego prawa /, która z demokracją nie tylko nie ma nic wspólnego, a nawet z zasadą demokratyczną jest sprzeczna, bo głosi konieczność postępowania według zapisanych w prawie zasad i to bez względu na odczucia większości obywateli biorących udział w wyborach. "Państwo prawa" - to jest marzenie jurystów. Musimy jednak zapytać, jakiego prawa musimy bronić, religijnego, świeckiego, narodowego, partyjnego prawa, prawa stanu wojennego ? Które prawa należy przestrzegać z żelazna konsekwencją, a które łamać? Nie można zapisać w przepisach prawnych wszystkich odstępstw od prawa, bo wpadlibyśmy w niewolę prawników tworzących prawo, których dyktatura tworzy kołchoz opisany przez Orwella. Zbrodniczym państwem prawa ustanowionego przez szaleńców były obozy koncentracyjne. Szczytem idiotyzmu jurystów było zalegalizowanie małżeństw homoseksualistów. Władzy prawników należy się tak samo bać, tak jak władzy opętanych ideologią polityków. Nie wolno powierzać państwa prawa jurystom, którzy pozbawieni kontroli doprowadzą cywilizację łacińską do upadku. Parę miesięcy po wyborach polska opinia publiczna jest poddawana wyrafinowanej manipulacji ze strony unijnych, zewnętrznych "stróży" przestrzegania prawa, tworzonego przez zewnętrznych lobbystów w interesie zewnętrznego kapitału. Pomagają tym zewnętrznych "stróżom" ich wewnętrzni polscy wasale. Obniżenie polskiego ratingu było celowym działaniem agencji S&P – w tym samym czasie Fitch chwalił polską gospodarkę. Agencje ratingowe są własnością banków inwestycyjnych strefy anglosaskiej. Rating wyznacza trend, powoduje zachowania stadne spekulantów. I z takim zjawiskiem mamy do czynienia obecnie. Globalni spekulanci chcą wymusić korzystne dla siebie rozwiązania legislacyjne. Zupełnie niezrozumiałe jest zachowanie przywódcy opozycyjnej partii, którą wyciągnięto przed wyborami z kapelusza globalnego prestidigitatora. „Dziwię się ludziom, w tym swoim znajomym na FB, że traktują Ryszarda Petru poważnie” – napisał politolog prof. Radosław Zenderowski na swoim profilu na Facebooku. „To zwykły hochsztapler urodzony za pieniądze wielkich korporacji i osobiście pana Sorosa. Typowa wydmuszka polityczna, którą byłby w stanie prześwietlić student II roku politologii, gdyby nie reformy edukacji podążające za instrukcjami pewnego środowiska, z którym p. Soros jest blisko związany” – napisał nie bez złośliwości prof. Zenderowski. Dalej naukowiec ocenia lidera Nowoczesnej jeszcze ostrzej:„Petru to wydmuszka i idiota polityczny, jego zaplecze jest jeszcze bardziej nadmuchane i idę o zakład, że 99,9% obywateli, którzy ich poparli w życiu nie tylko nie mieli z nimi do czynienia, ale o powstaniu tej partii dowiedzieli się na kilka dni przed wyborami” – napisał politolog.
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/prof-zenderowski-petru-to-idiota-polityczny

Jak widzimy, rok 2016 zapowiada się bardzo ciekawie.

Wojciech K. Borkowski
24 stycznia 2016



drukuj Wersja do druku